Dworzec główny, siódma z minutami, nie wszyscy się jeszcze znają,
Uczniowie Gzowskiego na wyprawę wyruszają.
W Katowicach mamy przesiadkę, Węgierska Górka to stacja docelowa,
Wszyscy czujemy, że czeka nas przygoda odlotowa.
Szlakiem czerwonym podążamy,
Rysiankę dzisiaj zdobywamy.
Beskid Żywiecki przyjmuje nas z otwartymi ramionami,
dzieli się z nami swym pięknem i mieszkającymi tam zwierzętami.
Piękno natury zapiera dech w piersi,
Chłopcy wszędzie chcą być pierwsi.
Droga jest długa i męcząca,
wszystko wynagradza na Hali Pawlusiej zachód słońca!
Po wielu godzinach wędrowania,
schronisko PTTK nareszcie nam się wyłania.
Gdy człowiek dzień cały po górach wędruje,
nawet zupka kuksu niesamowicie smakuje.
Jednak wrażeń ciągle mało,
kilku z sauny skorzystało.
Najważniejsze w górach są wygodne buty, każdy o tym wie,
niektórzy osobiście o tym przekonali się.
Cudów w górach nie ma końca,
kto chciał ten wstał na wschód słońca 🙂
W górskich schroniskach, to nie tajemnica,
najlepsza na śniadanie jest ze skwarkami jajecznica!
Jeszcze herbatka, cieplutka jagodzianka,
pora się żegnać z Halą Rysianka.
Zielonym szlakiem wracamy tempem zawrotnym,
musimy zdążyć na pociąg powrotny.
Najlepszym miejscem na regeneracje sił,
jest Hala Boracza, tam odpoczywamy kilka chwil.
Dalej prowadzi nas szlak niebieski,
ciężko się żegnać z Beskidem Żywieckim.
Okrutnie zmęczeni, z obolałymi stopami,
kolejną wyprawę już obmyślamy!
Justyna Otola